Swoje pierwsze kroki z gotowaniem poczyniłam mając około jedenastu lat. Zawsze ciągnęło mnie do "kucharzenia" i określenie "kura domowa" wcale mi nie ujmuje ;) Gotowaniu poświęcam dużo czasu, mimo innych wielu obowiązków. Mój syn chyba wyczuwa powagę sytuacji i rozumie moją pasję, bo póki co mocno nie przeszkadza mamie w pichceniu ;) Kocham, gdy na talerzu jest estetycznie, bo najpierw "jedzą oczy", które rozbudzają nasz apetyt. Na moim blogu czuj się swobodnie, jak u siebie w kuchni!
poniedziałek, 4 lutego 2019
Polędwiczki w sosie z grzybami leśnymi
Apetycznie, prawda? No raczej! Polędwiczkami w tej postaci stołowałam się u teściowej, ale tak je lubię, że musiałam się nauczyć ich przygotowania, żeby jeść je kiedy tylko zechcę. Przygotowanie jest łatwe, lecz zajmuje trochę czasu, żeby polędwiczki były miękkie.
Skladniki:
-1 polędwiczka wieprzowa (około 500 g)
-garść grzybów leśnych suszonych
-duża cebula
-olej do smażenia
-sól
-pieprz
-pieprz ziołowy
-kostka bulionu grzybowego (nie jest konieczna, ale wzmocni smak grzybów)
-liść laurowy
-ziele angielskie
Grzyby zalać gorącą wodą (półtorej szklanki) i odstawić na około 20 minut. Polędwiczki pokroić na 1,5 cm plastry. Usmażyć z obu stron na rumiano i wrzucić do osobnego garnka z grubszym dnem. Cebulę pokroić w piórka, usmażyć i dodać do polędwiczek. Grzyby pokroić drobno, wrzucić do garnka z cebulką i mięsem, wlać wodę, w której się moczyły. Na małym ogniu gotować do miękkości poledwiczek (około godziny) z dodatkiem liścia laurowego i ziela angielskiego. Pod koniec duszenia doprawić solą, pieprzami i kostką bulionową.
Sos jest dość rzadki, ale wychodzi go niewiele po uduszeniu. Jeśli ktoś woli może go zagęścić zasmażką z łyżki masła i łyżki mąki. Ja raczej tego nie robię, bo takie polędwiczki podaję z ziemniakami gotowanymi.
Życzę smacznego! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz